DIEGO
Wiatr potargał mi dziś włosy, kiedy przechadzałam się po pobliskim parku, w którym wariowało stado bachorów, psy srały właśnie na chodniku zamiast na trawie, a wśród okolicznych chaszczy dało się słyszeć słowa "k**wa znowu ten c**j obniżył cenę skupu aluminium", któremu towarzyszyło siarczyste bekanie. Od Wisły tej bezśnieżnej zimy biło w nozdrza moczem, który już niemal w 40% stanowił składnik rzeki. Kiedy pośród drzew pojawił się ekshibicjonista - nawet nim się nie przejęłam - gość też zdziwiony, że nie udało mu się nikogo nastraszyć spokojnym krokiem poszedł w stronę zbliżających się z naprzeciwka studentek. Ten nieco zachmurzony nastrój rozkminił jednak pewien jegomość, którego spotkałam. Początkowo nie mogłam skojarzyć kim jest ten sześćdziesięcioletni, łysiejący okularnik. Jednak po chwili zadumy stwierdziłam, że może to być Marek Żelechowski - znany z epizodów w serwisie podrywaczki.pl ruchacz. Marek siedział właśnie w parku pijąc alpagę bramową zagryzając przy tym chałwą, przywiezioną dziś rano na rynek przez ukraińców. Przysiadłam się do Marka, któego poznałam podczas kręcenia ostaniego z epizodów. Znając nawijkę tego cenionego pisarza posłuchałam chwilę jego wywodu o Włochach i winie, których i on sam jest wielkim fanem. Chianti - mówił Marek, chianti, chianti - śpiewali Wojciech Młynarski i Łucja Prus; chianti jest nam najbardziej ze wszystkich włoskich win znane, lecz Włochy to przecież różne morza win do wypicia. Tym drugim, prawdziwym oceanem, dość dobrze w Polsce znanym, są wszelkiego rodzaju spumante i frizzante, wina mniej lub bardziej musujące. Ze względu na bąbelki mówimy o nich niekiedy "szampan", mylimy się gorzko. W przeważającej części (zwłaszcza tej, która do nas dociera) są to buzujące landrynki, płynne odpowiedniki buraków cukrowych, koglamogla, czy odpustowych lizaków. Na to nie ma rady, nobody is perfect; Włoch musi mieć codziennie swój kieliszek słodkiego musującego winiacha, który spełni jego potrzebę kiczu, wyrazi beztroskę, dobry humor i lekkość toczącego się dnia. Trzeba mu to darować, tak jak darujemy sobie chrapanie, brzydką sąsiadkę, czy wkurzających zbieraczy aluminium - wciągnąć wraz z nimi kieliszek prosecco i czekać, co się wydarzy lepszego. Zaczęłam słyszeć w głosie pana Marka że to chyba nie pierwsze winko tego dnia, zatem wraz z poprawiającą się pogodą i mi poprawił się humor. Udałam się zatem do okolicznych sklepów. Marek podąrzał gdzieś za mną, bo właśnie skończyła mu się flaszka. Idąc w kierunku jakiegoś sklepu stanął przedemną ciemnosóry brunet zapytując o pradwopodobnie o drogę, gdyż go nie zrozumiałam dokładnie mniej więcej tymi słowami (wolne tłumaczenie Marka, stojącego tuż przy mnie): Salutto Alcoholicco!(- Witam wszystkich Polaków.) Vale guppa(- Cieszę sie-) la viagra(-że jeszcze mogę-) blabla manipulazio.(-coś szczerze powiedzieć.) Grande betone(-Obecny Rząd-) spacero dimpotenzio,(-przechodzi trudności-) bobbo(-gdyż-gdyż-) maruderro allejaja(-ostatnie wydarzenia-) pornolo(-obnażyły-) vivaldidiletanto.(-skrzypienie władzy.) Uno lampucero(-Jedna posłanka-) espezia practico,(-nagrała rozmowę-) (?) alla striptizo,(-i pokazała-) Dobro a Ziobro(-że Prawo i SPrawiedliwość-) non orgasmo zamordenzio,(-nie daje rady rządzić,) a koperto fiutti(-werbując członków-) clicco interesante.(-innych partii.) Il dlatecco(- I dlatego-) xero curduplo directore,(-brat Prezydenta-) bonzo curduplo!(
) excomunico(-potępił-) Donaldo Plandecco,(-Platformę Obywatelską,) Gumofilco Karatte,(-Samoobronę,) a Morda Solare,(-i Andrzeja Leppera-) lamente:(-mówiąc:) Beretto furmane!(- Chłopie!) Ridzikko cikkore!(- Bój się Boga!) Uno curduplo labumcikcikko,(- Premier obiecuje-) la primo copulazio(-że jest w dobrych stosunkach-) Don Wonso Stiropiano.(- z Lechem Wałęsą.) Mega epilepsio,(- Jestem wstrząsnięty-) a studnia bexalala,(-i głęboko wzruszony-) sauna libacio.(-gorącym przyjęciem.) Zaprosiłam gościa do siebie do chacjendy, gdzie zrobił mi dość długi wywód. Spodobał mi się nieco ten starzejący się frędzel. Pomyślałam sobie jakby to było kręcić śmigłem takiemu gościowi o ciemnej karnacji... Dlatego postanowiłam sprawdzić jego reakcję, na dotyk moich ust do jego pytonga. Nie zdziwił się zbytnio kierując moją rękę na swoje krocze. Dalej sytuacja na tyle się rozwinęła, że sperma wystrzelona z pyty Diego zbryzgała wokół pokój pozostawiając też niemały ślad na moich ustach...
|
|